A A A

Płuca, opłucna i jamy opłucnowe

Płuca — narząd wymiany gazowej, który ma za zadanie powiększyć do maksimum pole styku dyfuzyjnego pomiędzy krwią a powietrzem atmosferycznym, są całą swą budową przystosowane do właściwej im czynności. Aby poznać ich strukturę i mechanizm pracy, musimy za- cząć od opisu płuc jako całości, wkraczając następnie w zasadnicza szczegóły ich budowy wewnętrznej aż do elementów, które mogą ba oglądane za pomocą mikroskopu. Obydwa płuca człowieka, prawe i lewe, oglądane na modelu zad) wywołującym ich kształt naturalny, mają postać stożka, którego podstaw skierowana jest ku dołowi, a wierzchołek ku górze. Oczywiście płuco to jak gdyby połowa tego stożka. Obydwa płuca powierzchnia! skierowanymi do siebie obejmują serce; wskutek tego na każdym z znajduje się głęboka wklęsłość, tak zwany wycisk sercowy. Ów stożkowaty kształt płuc jest po prostu ścisłym odpowiednikiem kształty klatki piersiowej. Oczywiście, kiedy my obserwujemy kształt swoje klatki piersiowej, wówczas jest on zatarty przez umięśnienie, zwłaszcza przez kończyny górne, które rozszerzają ogólny zarys barków, kostny „kosz" klatki piersiowej ma właśnie postać takiego tępo zakończonego stożka. Trzeba jeszcze pamiętać, że płuca w klatce piersiowe zawieszone są swobodnie, to znaczy że w pewnym określonym zakresie mogą się tam przesuwać. Ten zakres ogranicza fakt przymocowania każdego płuca przez jego korzeń, który znajduje się w przyśrodkowej powierzchni płuca w okolicy wnęki płucnej. Możliwość więc przesuwania się ma prawie cała powierzchnia płuc z wyjątkiem części okolicy ich wnęk. A ruchy płuc są warunkiem koniecznym do ich pełnej zdolności czynnościowej. Dla ułatwienia im zadania natura wyposażyła je w specjalne urządzenia, nazwijmy je urządzeniami „smarującymi". Otóż „smarowanie" to jest zadaniem opłucnej. Chcielibyśmy tu przypomnieć, że opłucna to tak zwana błona surowicza, która powstaje równolegle z rozwojem układu oddechowego, wyściełająca jamę ciała, późniejszą jamę piersiową. Błona ta w organizmie o zakończonym rozwoju narządów oddechowych powleka całą ścianę wewnętrzną klatki piersiowej oraz całą powierzchnię górną przepony. Tę błonę surowiczą nazywamy opłucną ścienną. Jej dziełem jest również strzałkowa przegroda klatki piersiowej — śródpiersie. Jednocześnie opłucna ta po korzeniu płuc wchodzi również na każde płuco, otaczając je ściśle i zrastając się z tkanką płucną. Tu nazywa się ona opłucną płucną. Obydwie blaszki opłucnej zwilżane są pewną ilością cieczy — płynu opłucnowego. To właśnie „smarowanie" zapewnia prawie bezszelestne przesuwanie się każdego płuca w swojej połowie jamy klatki piersiowej. Przyjrzyjmy się teraz jednemu z płuc z zewnątrz jako całości. Jego podstawa opiera się o przeponę, a ponieważ ów mięsień oddechowy jest kopulasto wpuklony w stronę klatki piersiowej, więc ta powierzchnia płuc stanowi jak gdyby odbicie tego wpuklenia — jest wklęsła. Wierzchołek natomiast, skierowany ku górze, jak gdyby nie mieści się w klatce piersiowej, wystaje nad jej przednią-górną krawędź. Tu jednak nie brak opłucnej ściennej, która jako osklepek zamyka wierzchołek od góry. Powierzchnia zewnętrzna płuca oglądanego poza klatką piersiową jest gładka, ale w naturalnym położeniu ma szereg rowków i zagłębień odpowiadającym takimże tworom na ścianach klatki piersiowej. Możemy to wytłumaczyć jedynie silnym przyleganiem powierzchni płuc do wszystkich ścian otaczającej je jamy. I tak jest w istocie. Zawdzięczamy to własnej sprężystości płuc, ale również wpływowi dwóch różnych ciśnień. Jednym z nich jest ciśnienie dodatnie, które wywiera na płuca powietrze oddechowe. Drugie — to ciśnienie ujemne w przestrzeni pomiędzy opłucną własną płuc a opłucną ścian klatki piersiowej, czyli w tak zwanej jamie opłucnowej. W warunkach naturalnych ta jama opłucnowa właściwie nie istnieje, albo też można sobie wyobrazić, że to jest po prostu cieniutka szczelina wypełniona płynem opłucnowym; inaczej ma się rzecz przy uszkodzeniu ciągłości ściany klatki piersiowej i przebiciu opłucnej ściennej. Wówczas następuje wyrównanie ciśnień w płucach i w jamie opłucnowej. Ta ostatnia bardzo się powiększa, płuca bowiem dzięki uwolnionej sile własnej sprężystości zmniejszają bardzo swą objętość (najbardziej na zwłokach, gdzie to zapadnięcie się płuc sięga 2h pierwotnej ich objętości). Takie przedostanie się powietrza do jamy opłucnowej nazywa się odm ą; do zagadnienia tego powrócimy jeszcze raz mówiąc o fizjologii i schorzeniach płuc. I znów przyjrzyjmy się powierzchni płuca: oprócz wspomnianych już zagłębień na każdym płucu znajdziemy jeszcze mniej lub bardziej głębokie szczeliny, w które zresztą wciska się także opłucna płucna. Ta kich szczelin na płucu prawym jest dwie, na lewym zaś tylko jedna. Dzielą one płuca na płaty. Tak więc w płucu prawym tych płatów jest trzy: górny, środkowy i dolny. W płucu lewym, które jest mniejsze, płaty te to płat górny i dolny. A teraz zainteresuje nas powierzchnia przyśrodkowa płuc, skier„ wana do śródpiersia, a więc zwana także śródpiersiową. Otóż tu znaj duje się wnęka płuc oraz przyczep korzenia. Obydwie te nazwy pojawiły się już wcześniej, ale. wyjaśnienie ich budowy i znaczenie podamy właśnie teraz pod koniec opisu zewnętrznej budowy płuc. Będzie to zresztą potem punktem wyjścia do opisu wewnętrzne budowy tego narządu. Wnęka jest to zagłębienie w każdym płucu; n dnie tego zagłębienia leżą węzły chłonne, a także te twory anatomiczne, które wchodzą do płuc lub też je opuszczają. Przez wnękę mianowicie wchodzą oskrzela, gałęzie tętnicy płucnej oraz nerwy, wychodzą z żyły i naczynia chłonne. Wszystkie te elementy wchodzą też lub wychodzą z przyległego śródpiersia i otoczone są opłucną. To jest właśnie ów korzeń płuc, który za pośrednictwem opłucnej przymocowuje płuca (jak gdyby zawiesza je w jednym punkcie w jamie piersiowej). Na tym w zasadzie powinniśmy zakończyć oględziny zewnętrzne płuc, Ale pewne zjawiska związane ze zmianą barwy płuc pozwolą nam na pewien wgląd również w ich wewnętrzną strukturę. Mówiąc inaczej —j poznamy już teraz część szczegółów, których dokładna znajomość wymaga badań mikroskopowych. Otóż barwa płuc zmienia się w okresie życia człowieka od ciemnoczerwonej (u noworodka) do biało-szarawej w okresie młodzieńczym. W wieku 30—35 lat na powierzchni płuc pojawia się marmurkowata siateczka. Jest to rysunek odpowiadający łącznotkankowym przegródkom dzielącym płuca na zraziki i grona, a więc znacznie mniejsze od płatów części. Ta stalowoszara siateczka to ziarenka pyłu, gromadzące się z upływem lat w płucach. Barwa i jej natężenie zależy od środowiska, w jakim przebywamy. Płuca górników na przykład wskutek wdychania powietrza z dużą zawartością pyłu węglowego mają całą powierzchnię podopłucnową czarną. Organizm ni przyjmuje obojętnie tej inwazji szkodliwego zapylenia. W ścianach pęcherzyków płucnych znajdują się specjalne komórki pyłożerne. Wychwytują one ziarenka pyłu i albo kierują je do światła oskrzelików, albo właśnie do wspomnianej tkanki międzyzrazikowej. Część pyłu j tu pozostaje tworząc ciemne złogi (ów charakterystyczny rysunek m murka). Część przedostaje się do węzłów chłonnych płuc, powodu' z czasem także tutaj zmianę barwy tkanek na coraz ciemniejszą. W k dym razie czynne pęcherzyki płuc w ten sposób uwalniają się od przeszkadzającego im pyłu. Z budową mikroskopową płuc zapoznamy się śledząc kolejne rozgałęzienia drzewa oskrzelowego aż do pojawienia się pęcherzyków płucnych. Owe rozgałęzienia biegną razem z gałęziami powstającymi z podziału tętnicy płucnej. Ten związek sąsiedzki oskrzeli i tętnic zmieni się następnie w ścisły związek czynnościowy, przy właściwej wymianie gazowej między środowiskami powietrza i krwi. Jak to już jest nam wiadome, każde oskrzele główne podzieliło się na odpowiadającą liczbie płatów liczbę odgałęzień, zwanych oskrzelami płatowymi. Z kolei każde z tych oskrzeli tworzy dalsze odgałęzienia, tzw. segmentowe. Okazuje się, że każde płuco ma dziesięć takich oskrzeli zaopatrujących odpowiedni jego odcinek, czyli jego segment. Budowę segmentową płuc poznano stosunkowo niedawno. Ma to wielkie znaczenie w patologii i chirurgii płuc. Można mianowicie określić umiejscowienie procesu chorobowego toczącego się w pewnym segmencie płuca, a następnie, jeśli zajdzie potrzeba, segment taki usunąć operacyjnie. Oczywiście podział drzewa oskrzelowego nie kończy się na oskrzelach segmentowych. Te dzielą się dalej na coraz mniejsze odgałęzienia. Do powstania oskrzeli o średnicy 1 —1,5 mm, których ściany wzmocnione są jeszcze chrząstkami, dochodzi po kilku, a nawet kilkunastu podziałach. Obliczono, że u człowieka liczba takich najmniejszych, ale jeszcze zawierających zrąb chrząstkowy oskrzeli wynosi w każdym płucu około 500. Te najmniejsze oskrzela dzielą się dalej kilkakrotnie na oskrzeliki, pozbawione już chrząstki, ale wysłane nabłonkiem oddechowym (migawkowym). Z każdego najmniejszego oskrzela powstaje w rezultacie około 10 oskrzelików końcowych. Te znowu dzielą się dalej. Każdy mianowicie z oskrzelików końcowych ma dwa rozgałęzienia, czyli tzw. oskrzeliki pęcherzykowe. Te dzielą się na oskrzeliki oddechowe. I znowu obliczono, że z jednego oskrzeli-ka końcowego powstać może do 15 oskrzelików oddechowych, które razem tworzą tzw. drzewo pęcherzykowe. Podsumujmy dane dotyczące tak złożonego podziału oskrzeli. Powinien pomóc nam w tym diagram, który zamieszczamy poniżej. W nawiasach podajemy liczbę poszczególnych typów oskrzeli i oskrzelików. Co do nabłonka oddechowego natomiast zdania badaczy są bardzo podzielone (skrajni z nich negują w ogóle jego obecność). Badania za pomocą mikroskopu elektronowego wykazują, że ma on postać tzw. zespólni (syncytium), a więc tworu bez granic międzykomórkowych. Jest grubszy tam, gdzie leżą jądra komórkowe, a cieńszy w przestrzeniach bezjądrzastych, które niegdyś nazywano płytkami oddechowymi; jest wyposażony w bardzo drobniutkie wypustki, skierowane w stronę światła pęcherzyków płucnych. Jego cienkościenne pola bardzo sprzyjają wymianie gazowej, krew bowiem jest tu oddzielona od powietrza zawartego w pęcherzykach tylko przez niego i przez ściany naczynia włosowatego, a ich łączna grubość to zaledwie około 1—1,5 mikrona. Na zakończenie rozważań nad mikroskopową budową płuc wyjaśnić jeszcze należy dwa pojęcia: grona płucnego i zrazika płucnego. O terminy te otarliśmy się już omawiając skutki wdychania kurzu i pyłu węglowego. Teraz odnotujemy natomiast, że grono to wszystkie odgałęzienia jednego oskrzelika końcowego, oddzielone skąpą ilością tkanki łącznej od innych sąsiadujących gron. Jest to więc najmniejsza jednostka strukturalna i czynnościowa płuca. Natomiast kilkanaście gron, które zaopatrywane są przez jedno oskrzele najmniejsze, ujęte razem przez osłonkę łącznotkankową — to już zrazik, który najlepiej widać gołym okiem pod opłucną, gdzie wyraźnie zaznacza się jak gdyby marmurkowa budowa płuc.